• Panorama ziemi pilickiej

  • Panorama ziemi pilickiej

  • Panorama ziemi pilickiej

  • Wzgórze św. Piotra

           „ Działo się w kancelaryji  Magistratu M Pilicy d. 18 Marca 1863 roku.

                                                           Protokół

           W zastosowaniu się do Reskryptu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych w dniu 5 lutego b.r. lekarz Miasta Pilicy w kancelarii miejscowego Magistratu od P. Stanisława Pasierbińskiego Prowizora Farmacji zarządzającego apteką w m. Pilicy odebrał przysięgę na stopień Prowizora Farmacji podług roty następującej:

„Ja Stanisław Pasierbiński, przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu, że jako Prowizor ukwalifikowany, gdy będę użyty do zarządu apteki lub pomocniczej czynności w aptece, przepisane obecnie pod tym względem Ustawą dla Farmaceutów i Aptek obowiązki, jako też później wydać się mogące przepisy, gorliwie i sumiennie wykonywać będę . Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna Syna Twego Matko.”

                                                                                   Stanisław Pasierbiński

 

Po odebraniu w ten sposób przysięgi od P. Stanisława Pasierbińskiego, protokół niniejszej czynności w 2 ch egzemplarzach spisany, głośno odczytany i tak przez Niego jako też Burmistrza i Lekarza podpisany został.

                                                                                                                      /podpisy/”

 

            Wspomnienia córki Stanisława Pasierbinskiego, Wacławy Piaskowskiej  spisał jej syn prof. Antoni Piaskowski w latach 70-tych XX w. Czytamy w nich, że w latach 60-tych XIX w. w Zawierciu i okolicach nie było aptek. Cytuję: „Najbliższa była w Pilicy, a dalsza w Wolbromiu. Do aptek sprowadzano wtedy w tajemnicy broń dla powstańców. Właścicielem apteki w Wolbromiu był Ignacy Sierzputowski. (.....) Właścicielką apteki w Pilicy była p. Czaplicowa, którą z córkami wywieziono w głąb Rosji na zesłanie w czasie powstania. Zarządzający wtedy apteką Stanisław Pasierbiński ocalał. Usunął broń ukrytą pod podłogą strychu nad apteką, bo go w porę ostrzeżono. Donosicielem do Rosjan okazał się fizyczny pracownik apteki, który jednak skruszony przemową p. Pasierbińskiego, postanowił walczyć w powstaniu i został nawet ranny. Pan Stanisław opiekował się nim przez długie lata. Z okresu powstania p. Pasierbiński wspominał jak raz wpadł do pilickiej apteki powstaniec ścigany przez policję rosyjską i błagał o ratunek. Kierownik zdjął swój fartuch, ubrał w niego powstańca i dał mu proszki do kręcenia. Policjant wszedł i nie widząc nikogo podejrzanego pobiegł dalej, a p. Stanisław pomógł powstańcowi uciec przez okno do ogrodu. Zarządzał apteką w Pilicy do 1867r. W tym czasie zaręczył się z siostrą Katarzyny Sierzputowskiej (żony właściciela apteki w Wolbromiu) – Marią i założył aptekę w Siewierzu.

    Stanisław Pasierbiński urodził się w Szczekocinach w 1837r. Jego ojciec -  Szymon służył w Legionach Polskich J.H. Dąbrowskiego.  Stanisław, po ukończeniu gimnazjum w Kielcach, udał się do Warszawy, by studiować medycynę w Szkole Głównej. W rok później zmarł jego ojciec i ze względu na złą sytuację materialną chciał przerwać studia. Profesor Sznabel zaproponował mu pracę w aptece i kontynuację studiów. Przeniósł się więc na farmację i ukończył ją. Z dyplomem prowizora farmacji pracował najpierw w Warszawie, a następnie w Pilicy.”

      Ze wspomnień możemy się również dowiedzieć o losach właściciela apteki   w Wolbromiu  Ignacego Sierzputowskiego. Cytuję: „Rodzinne wspomnienia przekazują, że Ludwika – młodsza siostra Katarzyny, żony  Ignacego, przewiozła szczęśliwie broń ukrytą w sianie na wozie do obozu gen. Langiewicza. Jednak podejrzenie padło na  Ignacego i to on został skazany na zesłanie na Syberię. Jego żona, pochodząca z Warszawy - Katarzyna ze Słomińskich – pojechała do Wiednia do cesarza osobiście prosić go o ratunek dla męża, który urodził się w Galicji i był poddanym austriackim. Cesarz, do którego dotarła prośba  podjął interwencję. Zwolnienie z zesłania przyszło, gdy p. Ignacy był już za Uralem. Wrócił wycieńczony i wkrótce zachorował na tyfus. Po 6- ciu tygodniach choroby zmarł. Dzielna Ludwika natomiast później została żoną dr Władysława Trepki.”

              Jak widać rodzinne pamiątki potrafią odkryć przed nami ciekawe, barwne i nie zawsze znane wiadomości.

                                                                                       miriam (ml)