• Panorama ziemi pilickiej

  • Panorama ziemi pilickiej

  • Panorama ziemi pilickiej

  • Wzgórze św. Piotra

Stanisław Warszycki (1599 – 1681) – syn Andrzeja i Katarzyny Warszyckich herbu Abdank. Wykształcenie zdobywał we włoskiej Padwie. Piastował wiele urzędów. Był wojewodą mazowieckim i sandomierskim, kasztelanem krakowskim, starostą piotrkowskim, marszałkiem Trybunału Głównego Koronnego, senatorem. Żył w okresie panowania w Polsce czterech władców – Zygmunta III Wazy, Władysława IV, Jana Kazimierza, Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Karierę polityczną zaczął za panowania króla Zygmunta III Wazy zostając senatorem. Czynnie uczestniczył w obronie Jasnej Góry w czasie „potopu” szwedzkiego; ufundował 12 armat dla klasztoru jasnogórskiego, które potem wykorzystano w czasie obrony przed Szwedami. W czasie rokoszu Lubomirskiego stanął przeciwko królowi Janowi Kazimierzowi, którego wcześniej gościł u siebie w Dankowie i Pilicy. Dowodził szlachtą krakowską w bitwie pod Mątwami w 1666r.
22 czerwca 1632r. zawarł małżeństwo z Heleną Wiśniowiecką, córką Konstantego, spadkobierczynią księcia Jerzego Zbaraskiego. Dzięki temu związkowi stał się właścicielem Pilicy, Mrzygłodu, Kazimierzy i 39 wsi. Wcześniej posiadał Danków k/Częstochowy. W 1669r. od Mikołaja Firleja kupił za 267 tys. zł. Ogrodzieniec, Bydlin, Kromołów, Zawiercie i góry srebrne k/Olkusza. Epitafia nagrobne Stanisława i Heleny Warszyckich znajdują się w Bazylice Jasnogórskiej. Ufortyfikował i umocnił swoje zamki w Dankowie i Pilicy. Zamek w Pilicy w czasie „potopu” zdobyła załoga szwedzka dowodzona przez Lindorna. Natomiast zamku w Dankowie Szwedzi nie zdobyli.
Warszycki wszedł do historii jako świetny gospodarz, twórca solidnych fortyfikacji obronnych w Pilicy i Dankowie, polityk, ale i również zasłynął swoim okrucieństwem dla poddanych i najbliższych. Mówi się, że jedną ze swoich żon, przed Heleną, kazał zamurować żywcem, ponieważ podejrzewał ją o zdradę (ponoć zupełnie niesłusznie). W Pilicy też zachowały się opowieści o jego okrucieństwie. Mówi się, że dla rozrywki co jakiś czas służbie kazał sprowadzać do pałacu żebraków, których kazał myć w pilickiej łaźni i zabrać im ich łachmany( często mieli tam zaszyte pieniądze). W sali siennej stawiano stoły, na których stało pyszne, pachnące jedzenie. Przyprowadzano żebraków, którzy przecież często byli głodni, więc rzucali się na jedzenie. Wtedy powstrzymywano ich i wręczano drewniane łyżki, które miały trzonki (uchwyty) o długości ponad metr. Kazano im jeść tylko nimi, a p. Warszycki rozbawiony patrzył jak ci głodni ludzie chcą jeść i nie mogą, jak nieudolnie próbują karmić się nawzajem. Kiedy mu się już znudził ten widok, żebraków wyprowadzano na dziedziniec zamkowy i wypuszczano psy, które wcześniej głodzono. Przyglądanie się temu krwawemu widowisku było kolejną „rozrywką”, tego okrutnika. Za swoje okrucieństwo, jak mówią legendy, Warszyckiemu przyszło odpokutować po śmierci. Musi pojawiać się w postaci duchów – w Ogrodzieńcu straszy pod postacią „czarnego psa” ( jeden z najbardziej znanych duchów polskich), a Dankowie zjawia się w postaci „jeźdźca bez głowy”. No cóż, jak to się mówi, „sprawiedliwości zawsze musi stać się zadość”. Pewnie ten dumny arystokrata już to wie….. I jeszcze jedno – według podań, przy pilickim pałacu miał zakopać swoją szczerozłotą korocę. A niektórzy sądzą też, że dla Sienkiewicza był pierwowzorem postaci Kmicica. (m)